sobota, 18 stycznia 2014

8. Alicante

       Zaczęłam spełniać swoje postanowienie noworoczne i pracuję nad wyjazdem do Hiszpanii. 
Może to nie do końca to, co mam zamiar zrobić w przyszłości, ale zapewne to jakiś początek. 

sobota, 4 stycznia 2014

7. 2014

     Z serii True Story Bro :
-Ja to bym chciał mieć na stancji taką magiczną lodówkę jak w domu.
-Magiczną?
-No, bo w tej domowej zawsze pojawia się jedzenie, ostatnio jak byłem na weekend to pojawiło się nawet ciasto. A tutaj pusto i pusto!

---


        Uwaga! Podsumowanie 2013 roku.
Nie zrobiłam prawie nic z rzeczy, które zrobić powinnam.
Chronologicznie :
-(Jakimś cudem) zdałam egzamin na prawko;
-Zdałam maturę;
-Zaczęłam i skończyłam pierwszą część swojego dramione;
-Zaczęłam drugą część swojego dramione;
-Dostałam się na studia i z powodzeniem udaję programistę.

Koniec moich osiągnięć.
A nie, wybaczcie.
Przedostatni dzień roku przyniósł mi jeszcze zerwanie pięcioletniej przyjaźni.
Nie wiem czy jestem potworem, ale naprawdę dobrze się z tym czuję.

Miałam 14 postanowień noworocznych. Nie udało mi się spełnić żadnego. Dlaczego?
Bo było ich 14 i człowiek sam nie wiedział za co się wziąć.
A nie, jedno udało mi się zrobić. Po dziesięciu latach rzuciłam taniec.

       A co z 2014?
Nie chcę, żeby ten rok był taką porażką jak ów poprzedni. Dlatego w tym roku mam tylko dwa postanowienia noworoczne.

Napisać książkę i wyjechać za granicę, żeby napisać następną.
Już ja wiem gdzie.

Ale najciekawsze jest to, że nie zaczynam od głupich czczych postanowień tylko od działania. Od wczoraj przeczytałam po hiszpańsku 46 stron jednej z moich ulubionych książek (myślałam, że po rosyjsku to jest hardcore, ale zmieniłam zdanie). Wróciłam też do godzinnej serii ćwiczeń.
A w poniedziałek wracam studiować i będę mogła zabrać się za kontynuowanie opowiadania i mojej książki.

Fantastyczny początek roku.